wtorek, 27 października 2020

Elastyczny klinkier na elewacji

klinkier na kominie

To nie tak, że zaczęliśmy teraz elewacje wykańczać. Musieliśmy obłożyć komin jeszcze przed zadaszeniem tarasu. Bo potem - wiadomo - dupa zbita - nie będzie jak się tam dostać! 

Sobota miała być ciepła i słoneczna. Niestety oszukano nas - było ponuro i siąpiło cały dzień. No ale jak już zaplanowaliśmy pracę to jakiś gówniany deszczyk nie miał szans pokrzyżować nam  planów..

Na górze- ja i jak zwykle - ryzykuję życie!

Przyznam, że niezmiernie przyjemnie się pracuje z tym materiałem. Szybki i prosty sposób na efektowny wygląd. Niestety nie jest tani.Ale ponieważ sami dupiemy przy "klinkierowaniu" uznaliśmy, że wolimy przepłacić za materiał a mieć komfort pracy.

Płytki "nie zjeżdżają", dają się zginać na rogach i kroić nożyczkami! :) Jesteśmy ze Starym bardzo zadowoleni, że się na nie zdecydowaliśmy.



Żeby nie było bardzo monotonnie, oprócz koloru wiodącego, znajdują się gdzieniegdzie jaśniejsze oraz ciemniejsze cegiełki. Wiem, że to mega nieskromnie zabrzmi... - ale wyszło ekstra! Klej jest zarazem fugą - w naszym przypadku - kolor antracytowy. Mokrym pędzelkiem trzeba pomiziać żeby wygładzić rowki po pecy i tyle :)

Całego komina nie udało nam się zrobić - brakło czasu. Ale teraz spokojnie można zadaszenie robić a w wolnym czasie doklejać cegiełki.

Zostało nam jeszcze jakieś 90 m2 elewacji do obłożenia. Tak więc podejrzewam, że praca z klinkierem jeszcze nam bokami wyjdzie, a mizianie pędzelkiem po rowkach będzie mi się śniło po nocy.

Ale efekt - już teraz to widać - wart jest wysiłku :)

Ave Ja!

 



wtorek, 20 października 2020

Taras na piętrze

 


 Niezłe mamy priorytety. Najpierw kotłownia a teraz praca nad tarasem.

A wszystko dlatego, że pomimo naszych zdawałoby się "starannych" prac nad uszczelnieniem płyty...woda podcieka i wychodzi w gabinecie pana domu;/

Jak zadaszenie skończymy, to będziemy walczyć z grzybem w gabinecie;/

 



Tak to wyglądało, zanim stary zaolejował deski na czerwono :P

A tak, prezentował się tarasik  w sobotę po 3 godzinnym naciąganiu plandeki..walcząc z deszczem i silnym wiatrem.




Płyty poliwęglanowe zamówiliśmy, ale musimy poczekać na nie przynajmniej 2 tygodnie;/

A tymczasem deszcz leje i leje..w gabinecie ściana wilgotnieje a mnie chuj strzela.

 


Przeprowadziłam udaną akcję ratunkową. A mianowicie przeniosłam mój "rozsadnik" z drugiej półki w pobliże wychodka. Znając życie- koparka, która będzie robić przyłącze gazowe - na pewno wpierdzieliłaby się w rozsadnik, i szlag trafiłby moje rozmnażane krzewinki i byliny.


piątek, 9 października 2020

Budujemy i budujemy...

 No i jesień się zrobiła.

Dom jest ocieplony z zewnątrz 




Poddasze "zapianowane"



A kotłownia "czeka" na podłączenie pieca, pomp, wody i całej reszty :)

Cały urlop poświęciliśmy na wykończenie tego pomieszczenia. Dość wolno nam to szło. Ale efekt końcowy zadowala mnie. Na wszelkie niedociągnięcia przymykam oko:) W końcu robiliśmy najlepiej jak mogliśmy. Oczywiście nie jest tak, że pomieszczenie jest w pełni wyposażone. Jak tylko będziemy mieli wodę bieżącą, zamontujemy zlew gospodarczy półki i inne pierdoły.





 

W wakacje jeździliśmy ze starym po sklepach z kaflami. Szukałam czarno-białych płytek na podłogę.  W jednym sklepie koleś mnie wyśmiał, że w czasach, kiedy modne są wielkoformatowe płytki, szukam małych kwadratowych i dodał "ble".

Tylko w jednym salonie znalazłam coś, co się będzie nadawało. W internecie jest oczywiście większy wybór. Ale bez pomacania i zobaczenia jak te kolory wyglądają bałabym się w ciemno zamawiać.

Działką też troszkę się zajmowałam. Dosadziłam trochę krzaków i bylin na skarpie. Wiosenne wiatry i przymrozki załatwiły kilka zeszłorocznych nasadzeń. Mam nadzieję, że więcej się to nie powtórzy!

 
 

Dostałam kany od bratowej. Urosły i są wyższe ode mnie:)


Bardzo dużo żab i jaszczurek mam na działce. Mam nadzieję, że będą mi kumkały wieczorami. Środkowa "półka" jest dość wilgotna, a jednocześnie słoneczna - dobrze się tam czują. 

Ostatnio podczas pielenia zaatakowała mój palec modliszka!



 

No rewelacja:) Mam nadzieję, że nie przepłoszę tych maleństw jak będę grządki zakładała.

Odwiedzają nas też sarny i zające - ale z tego akurat się nie cieszę, bo niszczą młode drzewka. Trzeba się będzie szybko ogrodzić.


Widok z tarasu na moje "półki". Środkowa - z racji występującej w tamtym miejscu gliny sprzyja żabom :)

Łyse te "półki". Niestety muszę się jeszcze wstrzymać z sadzeniem czegokolwiek. Czekamy obecnie na koparkę, która będzie ryła doły aby połączyć nasz dom ze skrzynką gazową, kanalizacją i studnią.


A te bele, to powód urlopu mojego starego. Para się obecnie konstrukcją zadaszenia tarasu na piętrze :)

Dach będzie z poliwęglanu lekko "przydymionego". Ciekawa jestem jaki będzie efekt końcowy. Oby nie wyszedł jakiś koszmarek..

A tutaj widok za domem - z okien dzieci.

Hałdy ziemi zarosły;/ Może koparka je rozwiezie przy okazji robienia przyłączy?

wierzba na pniu rośnie jak szalona

Najgorsze, że kiedyś jak będziemy drogę robić to część z roślin może zpstać zniszczona. Ale tym pomartwię się w przyszłości

Ave Ja!


Elegancja w salonie

 Stało się. Nasz salon już nie wygląda jak graciarnia.  czarne paski pod łączenie tapety Nowe meble zmotywowały mnie do zmiany koloru na ści...