![]() |
| klinkier na kominie |
To nie tak, że zaczęliśmy teraz elewacje wykańczać. Musieliśmy obłożyć komin jeszcze przed zadaszeniem tarasu. Bo potem - wiadomo - dupa zbita - nie będzie jak się tam dostać!
Sobota miała być ciepła i słoneczna. Niestety oszukano nas - było ponuro i siąpiło cały dzień. No ale jak już zaplanowaliśmy pracę to jakiś gówniany deszczyk nie miał szans pokrzyżować nam planów..
![]() |
| Na górze- ja i jak zwykle - ryzykuję życie! |
Przyznam, że niezmiernie przyjemnie się pracuje z tym materiałem. Szybki i prosty sposób na efektowny wygląd. Niestety nie jest tani.Ale ponieważ sami dupiemy przy "klinkierowaniu" uznaliśmy, że wolimy przepłacić za materiał a mieć komfort pracy.
Płytki "nie zjeżdżają", dają się zginać na rogach i kroić nożyczkami! :) Jesteśmy ze Starym bardzo zadowoleni, że się na nie zdecydowaliśmy.
Żeby nie było bardzo monotonnie, oprócz koloru wiodącego, znajdują się gdzieniegdzie jaśniejsze oraz ciemniejsze cegiełki. Wiem, że to mega nieskromnie zabrzmi... - ale wyszło ekstra! Klej jest zarazem fugą - w naszym przypadku - kolor antracytowy. Mokrym pędzelkiem trzeba pomiziać żeby wygładzić rowki po pecy i tyle :)
Całego komina nie udało nam się zrobić - brakło czasu. Ale teraz spokojnie można zadaszenie robić a w wolnym czasie doklejać cegiełki.
Zostało nam jeszcze jakieś 90 m2 elewacji do obłożenia. Tak więc podejrzewam, że praca z klinkierem jeszcze nam bokami wyjdzie, a mizianie pędzelkiem po rowkach będzie mi się śniło po nocy.
Ale efekt - już teraz to widać - wart jest wysiłku :)
Ave Ja!





























