niedziela, 23 kwietnia 2017

o tym, że jesteśmy dymani przez zimę i o de-kupie słów kilka

Zanim wyjechaliśmy na święta do teściów zdążyłam zrobić wiosenną dekorację na okno (z królikiem oczywiście). Teraz sobie myślę, że powinnam była wyciąć bałwana zamiast królika, bo ta pogoda za chuja nie przypomina wiosny.
Znowu chodzę w zimówce. Noszę getry pod spodniami, dwie pary skarpet a wiatr tak fuuuuja, że dalej marznę;/  Nawet pies sra w tempie ekspresowym, po czym patrzy na mnie tymi smutnymi oczami jakby chciał rzec: "Pani, kuurwa, siku, kupa, do domu!).
Jutro chyba rękawiczki ubiorę. Miałam sobie kupić płaszczyk na wiosnę ale pierdzielę! Będę nosić zimową kufajkę.
Młodsza w pierwszy dzień wiosny śpiewała piosenki w przedszkolu o tym, żeby zima poszła sobie precz...I był taki czas kiedy było chwilę ciepło. Mówiła, że zima ich posłuchała (o naiwna!). Parę dni temu wróciła do śpiewania, żeby zimę na sanki posłać i przegonić:) Martwi się biedactwo, że to nie działa!! "Mamo, zima robi nas w bambo". Doceniam, że używa alternatywnych określeń dla nasuwającego się, oczywistego "robienia nas w chuja"  :)

Wracając do dekoracji:
Z jakiś niewiadomych przyczyn miałam na balkonie gałęzie brzozy.  Wybrałam najmniejszą, przywiązałam do niej sznurki, okleiłam kwiatkami i doczepiłam królika:).
Fajnie prezentuje się w oknie - lecz niestety nie potrafiłam zrobić żadnego sensownego zdjęcia.




Zdążyłam też zrobić jeszcze dwie zawieszki z królikami.
szary króliczek 

różowy królik z tabliczką i kwiatkiem

różowy królik z tabliczką i kwiatkiem

Dostałam zadanie zrobienia chustecznika. Nie mam cierpliwości do de-kupy toteż dla siebie takich rzeczy nie robię (bo jeszcze do tego leniwą piczą jestem). Ale jeśli mam coś zrobić dla kogoś to jest to bardzo przyjemne spędzanie czasu (i wpada trochę grosza). Miałam dużą swobodę jeśli chodzi o wykonanie. Miały być kwiaty. I są :)
chustecznik w kolorze brudnego różu
Tło - brudny róż, do tego lekkie spękania. Namalowałam "koronkę" na wszystkich ściankach i pierdzieliłam się z kropeczkami pół wieczoru. Są też poczernione ornamenty. Full romantico bym rzekła! Nie dziwota zresztą, przeca nie od dziś wiadomo, że jestem urodzoną romantyczką. "Lady poo" - tak o mnie pieszczotliwie mówi mężuś.


Ponieważ mam gest (trudno uwierzyć!) dołączyłam w gratisie małą szkatułkę :)



wiosna i święta wielkanocne

decoupage
chustecznik i szkatułka w kolorze brudnego różu

wnętrze szkatułki

Teraz mam tylko nadzieję, że nabywca będzie zadowolony. Mi się bardzo podoba:)
Tak się przyjemnie pracowało z tymi drewnami, że chyba zrobię tego więcej. Tym bardziej, że sezon urodzinowy w rodzinie się zbliża. Idealny czas żeby wcisnąć co nieco jako prezent od serca...
Szlag, ależ ja jestem sprytna! Ave ja!

Testuję nowy obiektyw w aparacie (stałoogniskowy). Robi fajne zdjęcia, ale ciężko mi się ustawia ostrość. Nie wiem czy to wina mojej ślepoty czy braku wprawy. Pewnie jedno i drugie. Nie mniej jednak ostatnie zdjęcia są mniej "płaskie" niż poprzednie i to rozmycie w tle...:)
Niestety ta dobra zmiana będzie trwała jeszcze tylko przez miesiąc - potem muszę oddać obiektyw i ewentualnie namówić starego na zakupy :PP




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Elegancja w salonie

 Stało się. Nasz salon już nie wygląda jak graciarnia.  czarne paski pod łączenie tapety Nowe meble zmotywowały mnie do zmiany koloru na ści...