Nie planowaliśmy żadnych wyjazdów, ponieważ zaplanowaliśmy rozłożenie styropianu na posadzkach w całym domu.
Plany oczywiście nie wyszły, ponieważ ekipa tynkarzy nie wyrobiła się. Co więcej, rozgrzebali robotę i pojechali na wakacje. Tynki miały zostać wykonane w ciągu 2 tygodni. Mija już czwarty tydzień i jest tylko część poddasza zrobiona. Dodam tylko, że tynkarze jeszcze nie wrócili z urlopu :P
Ostatnie dni urlopu spędziliśmy czyszcząc posadzkę w pokojach na górze i styropianując je. Poza tym uporządkowaliśmy działkę i "załatwiliśmy" kolejne ekipy (czyli instalacje c.o oraz wylewki). Oby tylko byli bardziej słowni, bo nie zdążymy z wylewkami przed mrozami.
Instalację elektryczną mamy od maja.
Potem doszła woda i kanalizacja. Dom jest tak podziurawiony, że chodziliśmy ze starym i zaklejaliśmy dziury. Nie zawsze instalatorzy trafiali z dziurami. Czasem dopiero po przebiciu orientowali się, że nie chcieli w tym miejscu!
Bomba :)
Lipcowe weekendy oraz poniedziałki spędzaliśmy na poprawianiu ocieplenia fundamentów. Na wszystkich ściankach odchodził styropian. W dodatku kury wpierdoliły w niektórych miejscach sporo tego. Więc odkopywaliśmy kawałek po kawałku...wycinaliśmy styropian, i na nowo kleiliśmy po czym zaciągaliśmy z wierzchu klejem i wtapialiśmy siatkę. Zrobiliśmy wszystko to, co powinno być dawno zrobione przez ekipę budowlaną.
Jak ja klnęłam wtedy na Boba budowniczego!
Wszystkie poniedziałki i weekendy lipcowe to dupanie na budowie!
Najgorsze są poprawki!
Z takich przyjemniejszych rzeczy, to udało nam się troszkę upiększyć działkę sadząc wzdłuż naszej stromej drogi krzaczory :)
Nasza droga biegnie blisko granicy. Do płota sąsiada jest mniej niż metr. Problemem jest fakt, że droga jest wysoko, a siatka sąsiada nisko. Tak naprawdę droga ciągnie się wzdłuż rowu. Momentami bardzo stromego. Ten rów okropnie się kosiło. Stąd też pozwolenie starego, abym coś z tym zrobiła :)
To była bardzo ciężka ale satysfakcjonująca robota.
Mam nadzieję, że wszystko przeżyje i będzie szybko rosnąć. Ten rów jest cały czas na słońcu, w dodatku przez bliskość sąsiadów no i drogi nie mogłam tam zasadzić żadnych drzewek. Aby nadać wrażenie piętrowości tegoż rowu kupiłam trzmieliny oraz irgi na pniu, karłowe odmiany tuji, ogniki w trzech kolorach oraz jabłonkę ozdobną. Płożyć się będą jałowce, zwykłe trzmieliny, rojniki w kilku odmianach, floksy oraz barwinki. Te ostatnie będą miały ciężko na tym słońcu, ale mam nadzieję, że sobie poradzą.
Ave Ja!




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz