piątek, 24 sierpnia 2018

Sfatygowane lustro

Zachciało się babie postarzeć lustro. W necie mnóstwo przepisów. Postanowiłam spróbować swoich sił.

To co się od razu nasuwa na myśl to: lekko zdupcyłam sprawę.
Ciężko zrobić ładne wżery, jeśli rama ogranicza. Stąd widoczne odcięcie. Wżer, potem niesfatygowane lustro i rama;/
Lipa trochę!
Do zabiegu postarzania wykorzystałam bardzo stary preparat do usuwania powłok lakierniczych (kiedyś nim futryny obdzierałam). Był już sporo przeterminowany, ale jestem zdania, że takiego syfu licho nie bierze :)



Po odczekaniu 30 minut zaczęłam skrobać gdzieniegdzie. Następny etap to opryskanie ACE. Nie miałam ACE, ale miałam żel do WC. Skład przecież ten sam, więc uznałam, że się nada. Lekko go rozcieńczyłam, żeby łatwiej było nim pryskać. Zadziałało. Zrobił wżery jak fiks :)
Ino to odcięcie...ehhh;/






No i tyle. Żeby było idealnie powinnam była się bardziej przyłożyć. I odbić lustro od ramy.

Aaa taka mała fuszera, nie mniej jednak Ave Ja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Elegancja w salonie

 Stało się. Nasz salon już nie wygląda jak graciarnia.  czarne paski pod łączenie tapety Nowe meble zmotywowały mnie do zmiany koloru na ści...