czwartek, 9 listopada 2017

wiewióry na deskach




Prosta robótka.
Wykorzystałam listewki, płytę pilśniową i moje złote żołędzie.
Wyżynanie wiewióra to nic trudnego. Pierdzielenie się z pilnikiem, żeby wyglądał jak wiewiór to gehenna. I wszędzie ten zasrany pył...
Listewki bejcowałam na kolor czereśni antycznej, po wyschnięciu lekko przecierałam bejcą w kolorze lazurowym. Stąd ten zielonkawy odcień gdzie-nie gdzie. Wiewiórki są oczywiście z płyty pilśniowej bo łatwiej ją ciąć i z piłowaniem nie ma problemu. Wszystko idzie gładko, tylko że syfi się okrutnie. Wiewiórki są w kolorach żółtawo - złotym oraz pomarańczowo - brązowym. Zabezpieczone woskiem. Zrobienie jednej dekoracji -wiewióra na deskach- zajęło mi 3 godziny. Trochę dużo.
Wypadałoby, żebym zajęła się już dekoracjami zimowymi.
Zawsze mam problem żeby zdążyć na czas.

odrysowywanie kształtu wiewióra


piłowanie wiewióra
piłowanie wiewióra - pełno syfu

tył - wąskie listewki łączą wszystko

wiewiórki na deskach

wiewiórki na deskach



wiewiórki na deskach

wiewiórki na deskach

wiewiórki na deskach
Teraz rozmyślam nad koncepcją dekoracji zimowych. I jak się pozbyć dzieci na parę dni. Obiecałam im wyremontować pokój. Nie zrobię tego przy nich. Wyciągnięcie tego całego burdelu z ich pokoju zadupczy mi całe mieszkanie. I jeszcze one? biegające, bijące się? No fuckin' way.
Nie wiem, czy wytrzymam do ferii? Ten różowy kolor ścian już mnie męczy! I zabawki! Wszędzie!
Chyba będę je po kryjomu na aukcjach wystawiać. Mają tego tyle, że prędko się nie zorientują :P

Ave ja!


środa, 18 października 2017

Kolorowa jesień :)


W końcu przyszła taka jaką lubię. Ciepła i sucha!
W związku z tym zatrzęsienie zdjęć. Dynie, kolorowe kwiatki, liście i złote żołędzie.
Tak jak zawsze będzie nasrane :)
Szabrowałam ostatnio w parku. Przyniosłam całą reklamówkę żołędzi. Zdjęłam czapki (bo nie chciało mi się ich oklejać), spryskałam farbą w spreju. A potem każdą czapkę mocowałam klejem na gorąco do żołędzia. 
złote żołędzie


złote żołędzie















I tyle! Idę sprzątać :)
Tak naprawdę to te kolorowe kwiatki zmotywowały mnie do zrobienia zdjęć. Takie ładne, szkoda by było nie uwiecznić ich :) 



wtorek, 12 września 2017

Nowe projekty :)


kuchnia i kubki geometryczne


Dzisiejszy post wynika z nauki obsługi canva. Tak się składa,że mam małą robotę :) Małą bo to zlecenie, nie mniej jednak jestem bardzo zadowolona z szansy jaką dostałam  :))

W mieszkaniu niewiele zmian. Jak posprzątam to może jakieś szersze kadry wrzucę :P
Kubki to jedyny zakup jaki ostatnio poczyniłam. Wielkie urynoły (400ml), choć nie lubię takiego kalibru kubków, to te są ładne! Dlatego musiałam je kupić :P
Wakacje upłynęły mi bardzo intensywnie.
Zaczęliśmy wielki projekt pod tytułem "DOM".
Właściwie to ja zaczęłam :) Mąż siedział w mieście w pracy (w końcu to dostawca kapitału), a ja na wsi ogarniałam ekipę, zakupy budowlane itp. 
Mamy fundamenty i przyznam, że poszło gładko, bez nerwów:) Pewnie dlatego, że nam się nie spieszyło.


Tak mnie cieszy ta dziura w ziemi, że chodzę jak nakręcona!
Mamy świetną ekipę budowlaną. Nasz fachman jak trzeba doradzi, beton sprowadzi, materiały tak wylicza, że praktycznie zwrotów nie ma! I co najważniejsze NIE LECI W CHUJA!:))
Tak! Mogłabym opiewać zalety pana Romana i jego ekipy w nieskończoność. Ale może poczekam aż dom wybudujemy:)
Następny etap mam nadzieję na wiosnę. Tera będziemy żydzić na całego, żeby uzbierać brakującą kwotę. Pora na pasztetową i chleb!
:)
Całe szczęście lubię pasztet!:P

Ave ja!



środa, 26 lipca 2017

o tym jak kurza ślepota spowodowała przygarnięcie kiwoka na warsztat.


Dzieci na wakacjach u babci :) Ostatnio malowałam u teściów pokój. Dzieciom tak się spodobał odnowiony pokój, że przeniosły się tam ze spaniem.
Pokoik trochę pusty. Brakowało stoliczka. Kubeczki dzieci stawiały na podłodze...a potem wszystko wylewały! Trzeba było temu zaradzić!
Teściowa zaprowadziła mnie do piwnicy. Stał pod ścianą, przywalony gratami chybotliwy kiwok na długich nogach. W piwnicy było dość ciemnawo, stwierdziłam, że jest super i zabieramy ze sobą do domu. Tam go NIECO zreperuję i wymaluję. Zapakowaliśmy do bagażnika. 160 km później w swoim mieszkaniu mój stary rzekł : "Stara, ty to się kurwa zawsze wpakujesz!"
ło rety!!!
co ja zabrałam?!!
nogi popękane, szczeliny, że palce włożysz! Blat rozdupcony, zjedzony przez drewnojady! Nędza!
Następnego dnia, kiedy ukochany pomagał mi śrubować ramę cały czas mi prawił wyrzuty jak to biorę grata a potem proszę go o pomoc. No ale nie mam tyle siły żeby wielkie śruby wkręcać. Nawet on miał problem miejscami.
brzydal - kiwok
 Na zdjęciach kiwok już ześrubowany.
brzydal - kiwok

Zdecydowałam, że deski z blatu wymieniam. Z uwagi na ogólnie kiepski stan stoliczka nie za bardzo chciałam inwestować weń. Toteż wykorzystałam niewyczerpalne zasoby boazerii ze swojej piwnicy:)
Blat z boazerii osadziłam na podbitce również z boazerii.

z podbitką pod blat
Kolory jak na zdjęciu. Chciałam trochę wakacyjnego klimatu. Tak więc kupiłam farbę w kolorze niebiesko-zielonym. Dobrze się sprawdzają wszelkie lateksowe do ścian :) Malowałam nie jeden mebel i naprawdę nie trzeba wydawać kupy kasy na ekstra farby kredowe.
Tutaj kupiłam 2 saszetki farby Dekoral Clean & Color - lazurowy szantung. Wykorzystałam w sumie 1,5 saszetki. Biały kolor jest również z saszetki :)




Było ciepło, więc cały syf związany ze szlifowaniem i malowaniem zrobiłam na balkonie :)

lazurowy stoliczek

lazurowy stoliczek

lazurowy stoliczek


Po zrobieniu paru zdjęć stwierdziłam, że jeszcze czegoś mu brakuje. Ozdobiłam więc trochę blat.
Ostatecznie wyszło tak:

lazurowy stoliczek kiwok - krzywok

lazurowy stoliczek kiwok - krzywok

Jak widać na zdjęciach. Blat jest trochę krzywy. Faluje. Nie zwróciłam uwagi, że niektóre deski boazeryjne są wygięte i mają różną grubość (brawo dla mnie;/). Pierdylion kurw posłałam w eter. Zakładałam, że blat będzie tylko klejony do podbitek. Niestety się przeliczyłam! Każdą deskę dobijałam gwoździami, ale i tak "faluje".
Najgorzej było z dobijaniem kątownika, żeby "obramować" szpetnie ochrympolone deski. Naciągałam ten kątownik, żeby mi się kąty zeszły. Ech! (nie wspomnę już o wycinaniu kątów -  listwy proste - płaskie opanowałam, ale kątowniki?? kurwa!! ). Z frustracji dupnęłam młotkiem w podłogę. Kolejna panela rozdupcona!

Jakby co, będę gadać, że tak miało być. Lazurowy stoliczek z falowanym blatem :)
Yeah! Bo jak morze, to i fale!
Nastąpiło przemienienie kiwoka w krzywoka!

Ave ja!



środa, 12 lipca 2017

zaległości

Długo się zabierałam do pisania. Tak jest ostatnio ze wszystkim u mnie. Leniwa picz ze mnie!
Zabrałam się za nowa komodę do pokoju...i stoi nie ukończona od miesiąca w przedpokoju. Obijam się o nią każdego dnia...ale brak mi zapału do wykończenia jej ;/
Moja córka zakończyła edukację przedszkolną:) Z tej okazji postanowiłam zrobić takie prywatne prezenty tylko od nas dla pań. Nie jestem typem lizusa, prezenty musiały być, bo przedszkole do którego chodziła było wyjątkowe (oczywiście mam na myśli kadrę:)).
Mogłabym się rozpływać tutaj w pochwałach.. ale nie zrobię tego. To do mnie nie pasuje :P
Postanowiłam zrobić dla Pań z grupy pudełka na chusteczki - tak na otarcie łez.
Nie było mi łatwo dziękować i wręczać podarki - kiepska jestem w przemowach. W dodatku stresowałam się czy spodobają się takie pudełka.

Pierwszy.
chustecznik z ptaszkami

chustecznik z ptaszkami

chustecznik z ptaszkami


ptaszki, decoupage, chustecznik
chustecznik z ptaszkami

Drugi.

chustecznik kwadratowy w szarościach

chustecznik kwadratowy w szarościach


chustecznik kwadratowy w szarościach

Trzeci. Z moim ulubionym kwiatowym motywem.

chustecznik różowo - biały

decoupage
chustecznik różowo - biały

chustecznik różowo - biały

Panie się popłakały, wyściskały mnie i podziękowały. Co znaczy, że się spodobało. A ja bardzo się cieszę, że nie stchórzyłam i poszłam im podziękować osobiście.

A teraz moje wielkie przedsięwzięcie. Mam nadzieję, że do września skończę :) Komoda będzie ogromna, chyba trochę przesadziłam z rozmiarem.
Oby tylko to monstrum dobrze wyglądało...







Szuflady będą miały uchwyty ze starych mebli rodziców.


A takie będą zawiasy.

Jak skończę na pewno się pochwalę - niezależnie od efektów. Albo będę opiewać swoje umiejętności, albo napiszę post "ku przestrodze".
Tak czy siak ave Ja!

Elegancja w salonie

 Stało się. Nasz salon już nie wygląda jak graciarnia.  czarne paski pod łączenie tapety Nowe meble zmotywowały mnie do zmiany koloru na ści...