piątek, 23 grudnia 2016

Nasze święta




Co roku na te święta zostajemy u siebie. Lubimy posiedzieć sobie tylko we czworo:) Zrobić wszystko po swojemu.
W tym roku spotkaliśmy się z dużym oporem ze strony teściów na ten pomysł. A jak to zazwyczaj bywa im większy opór tym większy upór :)) Myślałam że po 6 latach już się przyzwyczają..ale tylko mi się wydawało:)
Nie ugięłam się. Wigilia jest nasza i nie chcemy jeździć tam a sam. Tak często się odwiedzamy, bardzo rzadko weekendy spędzamy u siebie. Wielkanoc spędzamy też u nich więc Świąt Bożego Narodzenia chcemy tylko dla siebie. Poza tym głupio odwiedzić teściów a nie być u swoich rodziców. W ten sposób całe święta tylko byśmy jeździli. Chcąc nie chcąc przestali naciskać.

Od wczoraj szaleję w kuchni i trochę dekoruję, a jakże:)
Choinka ubrana głownie w bombki mojej roboty.










Mały stoliczek przy oknie udekorowałam paterą z szyszkami, gałęziami jałowca i dzwoneczkami ze starych żarówek.

bombki ze starych zarówek


























Małe przymiarki na jutrzejszy dzień.





Mendy dziś biją rekordy w kłótniach i biciu się ;/
Będę musiała trochę ich nastraszyć. Myślę że Dzieciątko nie będzie tak chętnie chciało do nich przyjść :P
Eh... nie mogę się doczekać tych łez i rozpaczy!
"Nie będzie prezentów"!!!
olaboga!

Wracam do garów a konkretnie do bigosu :) Bo u nas na święta bąki z dupy zabijają zapach cynamonu i pomarańczy :) Jak dobrze być w domu!
To jest właśnie ten dosłowny klimat świąt! Po fasoli i kapuście z grochem trudno żeby pachniało piernikiem!
Wesołych!

poniedziałek, 19 grudnia 2016

O tym jak smarki potrafią zepsuć wszystko...no, prawie wszystko :)


Nosi mnie, coś bym zrobiła. Ale nie mogę..bo mnie przewiało - nawet nie wiem kiedy. Noszę czapkę od wczesnej jesieni...Smarkanie przeżyję...ale ból głowy i zębów to jest jakaś masakra. Niby taki lekki, przytłumiony...ale boli i boli. I to uczucie kiedy wszystkie trzonowe dają znać;/
Masakra. A do tego wszystkiego mam towarzystwo na to gnicie w domu. Młodsza się rozchorowała. Z gorączką od soboty. Niestety dziś się do lekarza nie dostała;/
Za dużo było chętnych...:( kolejka wychodziła aż na ulicę - jeszcze przed otwarciem ośrodka;/

Mały remont mi się marzy...:) Ale teraz? przed świętami? kiedy mieszkanie wysprzątane i udekorowane? :) Odłożę to na za 2-3 tygodnie. Albo jak dzieci podrzucimy babci na ferie :)

Zrobiłam trochę nowych bombek. Nad paroma utknęłam i nie mam pomysłu na druga stronę.
Coś kiepsko w tym roku z moją kreatywnością. Lubię robić bombki nie związane z zimą. Kwiatki są zawsze wdzięcznym motywem. Wszędzie pasują.








Na lampie sufitowej zawiesiłam gwiazdki, które w dziećmi wykonaliśmy tydzień temu. Ja je tylko pomalowałam na czarno i ozdobiłam złotą konturówką. I tak nam wiszą nad głowami :)




Tak jak myślałam, trochę pozmieniałam na komodzie. Chyba jest lepiej :)





Wystrój jest dość dynamiczny. Co dzień coś dokładam. I wiem, że niedługo będzie "nasrane" :)




W tym samym pokoju na drugiej komodzie trochę inny klimat. Nie potrafię być konsekwentna. Poza tym gdzie pochować te wszystkie pierdoły? Domek to drewniana wycinanka. Dzieci kiedyś dostały, ale nie dały rade tego poskładać - ja również :)
Mąż poskładał, ale tak kiepsko te elementy były skrojone, że co chwilę domek się sypał. Posklejałam wszystko, wymalowałam i mam!






A potem wyciągnęłam "boa" i upierzyłam tacę :) Na bogato!!!




Gdybym miała więcej miejsca jeszcze bym coś dołożyła :) Ale coś jeszcze w jakiś róg zdążę do świąt  zapewne upchać :)

Ave ja!

Elegancja w salonie

 Stało się. Nasz salon już nie wygląda jak graciarnia.  czarne paski pod łączenie tapety Nowe meble zmotywowały mnie do zmiany koloru na ści...