poniedziałek, 18 maja 2020

Rok 2020 aktualizacja i plany


Pandemia trochę ubiła nasze ambitne plany. Od dwóch miesięcy nie byłam na włościach. Udało nam się podpisać umowę z gazownią na podpięcie - trwało to, bagatela, 2 miesiące.
W czerwcu ruszają prace ociepleniowe domu. Jeszcze przez wielką zarazą udało mi się sprowadzić tira ze styropianem na wiochę. Zakup reszty materiału zrzucam na barki ekipy :)
Tak mi się marzy, aby w wakacje zrobić na gotowo kotłownię. Tam wiele nie trzeba, ale pod przyszły piec chciałabym mieć już wszystko wyflizowane, i zlew gospodarczy zamontować :)
Ale zanim to nastąpi musi się podpiąć do studni i kanalizacji.
Sporo kopania będzie w tym sezonie letnio-jesiennym!

Zimą zajmowaliśmy się poprawianiem poddasza. A konkretnie opuszczaniem belek o niecały metr niżej, aby były rusztowaniem pod sufit i jednocześnie podłogą na strychu. Mieliśmy w planach ocieplić wełną strych i poddasze. Ale wymiękliśmy :) Po wetknięciu wełny w pomieszczeniu garderobianym stary stwierdził "pierdolę, zamawiamy pianę"!




Ale najlepsze wydarzyło się w połowie lutego :) Moje drzwi przyjechały! 
To najpiękniejsze drzwi w całej okolicy :D. Z zewnątrz zielono-niebieskie, zaś w środku białe. I to okienko, w którym tak uroczo odbijają się znienawidzone brzózki..! Bosko!




W mieszkaniu pielęgnuję gąszcz.






 Próbuję szczęścia z sukulentami. Muszę przyznać, że nie mam do nich ręki. Zawsze mi padały ;/
Te kuleczki (Starzec Rowleya) dawno już "za mną chodziły". Mam je dwa tygodnie i z radością obserwuję jak rosną :) Kiedyś będą zwisać :P No chyba, że coś zdupcę!


W pracy spotkał mnie awans. Zostałam specjalistą ds administracji. Tym samym muszę chyba  odwołać stwierdzenie, że " w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem ".
Zamiast pensety i pipety od kilkunastu miesięcy dzierżę myszkę i klawiaturę. Ale też jest ok :)

Zapomniałabym wspomnieć, że mamy dzikich lokatorów w domu. Właśnie w garderobie. Wszystkiemu winna wełna. Zrobił się tam taki miły, bezpieczny i ciepły zakątek!;/ A mnie czeka niedługo (jak tylko odlecą) skrobanie ze ścian i wylewki ptasich gówien. Czadersko! ;/


Na samą myśl o czyhającym w przyszłości odgównianiu domu aż chce się rzec:
Ave Ja!






Elegancja w salonie

 Stało się. Nasz salon już nie wygląda jak graciarnia.  czarne paski pod łączenie tapety Nowe meble zmotywowały mnie do zmiany koloru na ści...